Długo mnie nie było, ale ostatnio się dowiedziałam o jeździe bez wędzidła.
Bardzo to mnie wzruszyło, że konie na których większość z nas jeździ przez nas cierpi, dużo osób mówi -Kocham konie, jazda konna to moja pasja.
Ale przecież to nie prawda, męczymy konie pod wędzidłem, konie to boli jak je ciągniemy za pysk (bijemy je batem.) Konie są takie jak my, mają uczucia też się boją. Zaczęłam jeździć bez wędzidła na obozach, dużo tam się dowiedziałam, że konie można zrozumieć i to tak jak sobie wymarzysz, oczywiście nie będzie do ciebie mówił, ale naprawdę będziesz czuł/a więź między koniem a sobą.
Jazda bez wędzidła jest trudniejsza bo nie zmuszamy do niczego konia tylko się razem z nim uczymy np ujeżdżenia.
Ile razy widzicie konie z wędzidłem?Wyglądają normalnie ale tak naprawdę boli ich pysk, podniebienie, to wszystko to dlatego żeby koń się słuchał człowieka bez dwóch zdań, żeby jazda była prosta. Myślicie sobie -O ja zdobyłem puchar mistrzostw świata, jestem nie pokonany. Ale czy pomyśleliście o koniu, on to wszystko odczuwa, jak go ciągniecie za wędzidło co gorsza jak pochylacie się do tyłu kiedy koń spada na ziemię ze skoku przez przeszkodę.
Konie to naprawdę mądre i wspaniałe pełne uczuć stworzenia, a my je tak traktujemy. Powinniśmy to uszanować, że konie z nami współpracują, one chciały by być na wolności a nie z nami i siedzieć w boksach.
